Język:

Ikona języka polski

Infolinia: 22 474 00 44
Koszt wg taryfy operatora. Realizator usługi: Arteria C.S.

Strona główna > Blog > Co wosk pokaże? Andrzejkowe zwyczaje w polskich regionach

Co wosk pokaże? Andrzejkowe zwyczaje w polskich regionach

Ostatni dzień listopada objął swym patronatem św. Andrzej, pod którego skrzydłami tradycyjnie znajdowały się także panny poszukujące męża. Tego wszystkie niezamężne dziewczyny i kobiety zbierały się i wróżyły na przyszłość, korzystając z łaskawości przemawiających duchów. Dla równowagi, 24 listopada – w dzień św. Katarzyny – obchodzono katarzynki, kiedy to chłopcy próbowali odgadnąć swoją przyszłość. A w jaki sposób? Poznajcie polskie tradycje andrzejkowe!

Zwyczaje znane w całej Polsce

Pierwsze skojarzenie z andrzejkami? Faworyt może być jeden – lanie wosku. Zwyczaj znany i praktykowany w całym kraju nie tylko na dawnych wioskach, ale też i dziś: w przedszkolach, szkołach czy na imprezach. Rozgrzany wosk przelany przez dziurkę od klucza wprost do zimnej wody ma podobno wielką moc. Formuje się w różnorakie kształty, które później należy zinterpretować, by poznać swoją przyszłość. Jeśli wosk przypomina strzelbę, to być może mąż będzie myśliwym lub policjantem? A jeśli okulary czy książkę, to może żony trzeba szukać wśród nauczycielek? Choć wosk rzuca na ścianę przydatne podpowiedzi, przyszłość jednak nadal należy do nas.

Do innej znanej praktyki andrzejkowej podchodzimy boso, bo główną rolę odgrywają w niej buty. Grono chętnych na zaślubiny ustawia swoje buty na przemian w rzędzie, aż w końcu któryś trzewik przekracza próg pokoju. Właścicielowi lub właścicielce tego buta przepowiada się rychły ślub, choć do niego akurat lepiej już jakieś obuwie założyć.
Tradycja obchodzenia andrzejek znana jest w całej Europie Środkowo-Wschodniej i krajach niemieckojęzycznych. Choć występują ogólnopolskie zwyczaje z tej okazji, regionalna siła tradycji jest zróżnicowana. W okresie rozbiorów w zaborze pruskim był mniej popularny, m.in. z powodu znacznej ilości ludności protestanckiej, przez co to województwa wschodnie i południowe dzisiejszej Polski częściej celebrują andrzejki. Jak to wygląda w regionach?

 

Wróżby po lubelsku

W regionie Lubelszczyzny panny miały własny pomysł na to, jak wykorzystać wosk do prognozowania przyszłości. Zapalały one świeczki, które w łódeczce (np. z łupinki orzecha) puszczały na wodę. Kiedy dwie łódeczki się spotkały, para ich właścicieli miała wkrótce spotkać się na ślubnym kobiercu. Nie wolno było jednak dopuścić do tego, by ogień świeczki zgasł! To było uważane za zły omen, który wieści nie ślub, a… pogrzeb.

Bez łódeczek, za to z miskami można było przeprowadzić losowanie tego, co nas czeka. Trzema miskami zakrywano listek, koronkę oraz czepek (lub wstążkę, różaniec i pierścionek w innym wariancie). Następnie wróżąca kobieta wybierała jedną z trzech opcji. Listek oznaczał dla niej staropanieństwo, czepek odwrotnie – zamążpójście. Wylosowanie koronki lub różańca zwiastowało wstąpienie młodej damy do zakonu.

Jak możemy dowiedzieć się w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni, podobny zwyczaj panował także na Ziemi Świętokrzyskiej i był praktykowany przez kawalerów. Ci umieszczali pod trzeba identycznymi kubeczkami obrączkę, monetę i grudkę ziemi, a czwarty kubek pozostawiali pusty. Siedem razy zamieszać, poprosić patronkę o przepowiednię i można odkrywać. Obrączka zapowiadała, oczywiście, zmianę stanu cywilnego, moneta prognozowała bogactwo, grudka ziemi zaś – ciężką pracę. Odkrycie pustego kubka miało znaczyć, iż św. Katarzyna nie przewiduje tym razem wielkich zmian dla tego kawalera.

 

Południowe i wschodnie zwyczaje andrzejkowe

Ludowe tradycje swoje korzenie mają na wsiach pełnych zwierząt gospodarczych. W tych dopatrywano się przekazicieli woli natury czy siły wyższej i często zaprzęgano je do wróżb. Popularnym zwyczajem było lepienie kulek z tłuszczu lub chleba, które następnie stawiano przed psem. Psi gust decydował, która kulka zostanie zjedzona pierwsza, a przez to – która panna pierwsza wyjdzie za mąż. Drobną wariację stosowali kawalerowie na Śląsku. Podobnie lepili kulki, lecz wkładali do nich karteczkę ze swoim imieniem. W ten sposób panna, przy pomocy łakomego psa-wróżbity, poznawała kandydata na swojego męża proponowanego jej przez los.

Czasem do izby trzeba było wpuścić ptasich pomocników. Ciekawe przyszłości niewiasty z okolic Biłgoraja zawiązywało oczy gąsiorowi, który następnie – z pewnością tym faktem pobudzony – kąsał wkoło ustawione kandydatki. Którą pierwszą dosięgnął dziób, tej wróżono szybkie zamążpójście. Kto nie chciał być dziobany, lepiej odnalazłby się na Podkarpaciu. Tam wysypywano na ziemię okruszki chleba i rolę jasnowidza powierzano kogutowi. Pierwsze trafione przez niego ziarenko równało się zwycięstwu.

Silne tradycje andrzejkowe można odnaleźć na Południowo-Wschodnich Kresach i w okolicach Rzeszowa. Przed nadejściem nocy św. Andrzeja rozniecano tam ogień ku czci jego imienia, który miał strzec domostwa przed złymi duchami i przyprawić dziewczęta o prorocze sny. Prorocze, gdyż miały – zgodnie z, nomen omen, motywem dnia – pokazać śniącej przyszłego małżonka. Która panna nie chciała czekać na sen, mogła dołączyć do siania ogrodów św. Andrzeja. W tym celu należało w tajemnicy siać na drodze do domu len czy ziarna zbóż i zagrabić je męskimi spodniami, aby zwabić sobie kawalera. Nie wolno było zapomnieć o zaklęciach i prośbach wypowiadanych w tym czasie – inaczej sianie mogło nie przynieść skutku!

Dużej cierpliwości wymagał natomiast zwyczaj znany w Małopolskie i na Podhalu. Tam bowiem, kiedy tylko nastał andrzejkowy wschód słońca, dziewczęta ruszały zaopatrzyć się w wiśniową gałązkę. Wsadziwszy ją do wody, czekały na to, co powie los. Jeżeli gałązka zdążyła zakwitnąć na Boże Narodzenie, panna mogła żywić nadzieję, że już w najbliższym roku zostanie panią młodu. Panowie musieli przygotować tę wróżbę dla cierpliwych o tydzień wcześniej, gdyż ich gałązka winna być zerwana w dzień św. Katarzyny.

Jeżeli powyższe zwyczaje przywołują na myśl skojarzenia z Mickiewiczowskimi dziadami, to nie jest to skojarzenie niesłuszne. Choć od dawna obchodzone ku czci świętym – Andrzejowi i Katarzynie – andrzejkowe tradycje wywodzą się z czasów pogańskich Słowian, które zaadaptowane zostały do warunków nowej, ochrzczonej Polski. Dawniej wszystkie te przepowiednie traktowane były bardzo poważnie i faktycznie wierzono w ich proroczą moc. Dziś mniej polegamy na zdolnościach profetycznych kogutów, ale lanie wosku to wciąż świetny pomysł na zabawę w tym okresie. Warto znać tradycje swoich regionów – aby je zrozumieć, kontynuować lub ot po prostu ze zwykłej ciekawości.


POLREGIO wspiera wszystkich ciekawych świata. Odkrywać swój region możesz z biletem turystycznym, który możesz kupić w bezpłatnej aplikacji POLREGIO. Dzięki temu będzie on zawsze w zasięgu ręki!