Język:

Ikona języka polski

Infolinia: 22 474 00 44
Koszt wg taryfy operatora. Realizator usługi: Arteria C.S.

Strona główna > Blog > Tajniki pracy maszynisty - wywiad z Krystianem, Maszynistą POLREGIO

Tajniki pracy maszynisty - wywiad z Krystianem, Maszynistą POLREGIO

Zazwyczaj pasażerowie pociągu nie mają wglądu do pracy maszynisty. Kierujący pociągiem rządzi bowiem w swojej kabinie na czele składu i w skupieniu pokonuje kolejne kilometry trasy. Ta aura tajemniczości i niedostępności budzi jednak ciekawość, którą postanowiliśmy nieco zaspokoić. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Krystianem, maszynistą POLREGIO pełnym pasji i zamiłowania do swojego zawodu. Krystian uchyla rąbka tajemnicy na temat tego, jak wygląda praca kolejarza, z czym się ona wiąże i wreszcie… czy to w ogóle praca? Czy może misja? Zapraszamy do lektury!

 

1. Sądząc po twoim profilu na IG, kolej to Twoja pasja. Czy już od dziecka marzyłeś o tym, by kiedyś poprowadzić pociąg?

Zgadza się, kolej to moja pasja od dziecka. Los tak chciał, że zawsze mieszkałem blisko torów i od małego oglądałem pociągi, czy to samemu z okna czy też z babcią, która zabierała mnie na spacer na przystanek osobowy Szczecin Zdroje. Już w podstawówce, gdy inne dzieciaki nie myślały jeszcze o przyszłości, tylko o tym, w co zagrać na komputerze, ja już wyobrażałem sobie siebie w roli maszynisty. 

 

2. Jak i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z POLREGIO?

Moją przygodę z firmą Polregio zacząłem dość wcześniej, bo w maju 2014 roku od razu po ukończeniu Technikum Kolejowego w Szczecinie. Kilka dni po zakończeniu edukacji pojawiło się ogłoszenie o naborze kandydatów na stanowisko maszynisty. Jeszcze tego samego dnia złożyłem swoją aplikację.

3. Czy łatwo zostać maszynistą? Co trzeba zrobić, aby wykonywać ten zawód? Jakie szkoły/kursy/umiejętności trzeba mieć?

Czy łatwo? Zależy. Na pewno trzeba mieć świadomość, że jeśli chcemy prowadzić pociągi, to całe szkolenie trwa około 2 lat, zanim samodzielnie będziemy mogli wyruszyć w trasę. Kiedyś było wymagane wykształcenie kolejowe, ale to już przeszłość. Obecnie przyjmowane są osoby z różnym poziomem wykształcenia, minimum zawodowym.

Sam posiadam zawód technika elektryka, co na pewno miało pozytywny wpływ na moją kandydaturę i dalsze szkolenie. Po szkole należy zapisać się na kurs, który organizuje centrum szkoleń, gdzie uzyskujemy licencję maszynisty lub kierujemy się bezpośrednio do pracodawcy. Pozwoli on zdobyć dwa niezbędne do kariery dokumenty - licencję oraz świadectwo maszynisty.

Co do umiejętności, jakie powinien posiadać maszynista, to na pewno punktualność, samodzielność, umiejętność podejmowania szybkich decyzji. Ważnym aspektem jest również zdolność do pracy pod wpływem presji czasu i stresu, ponieważ jest to bardzo odpowiedzialna, a czasami także niestety stresująca praca. 

 

4. Czy coś zaskoczyło cię w zawodzie maszynisty? Z czego pasażerowie mogą nie zdawać sobie sprawy?

Osobiście od dzieciaka miałem kontakt z koleją. Poznałem kilku sympatycznych maszynistów z różnych spółek, z którymi dużo rozmawiałem. Wiedziałem więc, czego się mogę spodziewać. Z pewnością zwykły pasażer nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności i ogromu wiedzy, jaką musi posiadać każdy maszynista. Wielu osobom wydaje się, że my tylko siedzimy i obsługujemy przysłowiowy gaz i hamulec, lecz robimy znacznie więcej. Podczas jazdy musimy obserwować szlak, sieć trakcyjną, teren obok naszego toru, sąsiedni tor, wskazania mierników i manometrów w kabinie, terminal operatorski, na którym jest jeszcze więcej wskazań i informacji, reagować na niebezpieczne, dynamiczne sytuację na szlaku. Co więcej, musimy być przygotowani na niespodziewane i dynamiczne wydarzenia na szlaku i w pojeździe. Właśnie to wszystko musi kontrolować jeden człowiek - dlatego szkolenie trwa tak długo.

5. Ile czasu zajęło przyzwyczajenie się do klikania strażnika co minutę?

Strażnika? Pierwszy raz słysz takie określenie, ale pewnie w każdym rejonie Polski mówi się inaczej. U nas mówi się czuwak, a z kasowaniem czuwaka jest jak ze zmianą biegów w samochodzie, robi się to po pewnym czasie już automatycznie, nie myśląc o tym. Ręka sama z siebie leci na przycisk... i tak co minutę przez całą drogę.  

 

6. Powiedz nam, jak wygląda dzień z życia maszynisty.

Najczęściej zaczynam swoje służby w lokomotywowni Szczecin Wzgórze Hetmańskie. Po zapoznaniu się z dokumentacją i sprawdzeniu trzeźwości alkomatem zaczynam proces przyjęcia pojazdu. Dokładniej mówiąc, sprawdzam, czy wszystko działa jak należy. Następnie, wspólnie z rewidentem taboru, wykonuję próbę hamulca. Bez sprawdzenia hamulców żaden pociąg nie może wyjechać w trasę.

Kolejną czynnością, jaką wykonuję, jest podstawienie składu na stację Szczecin Główny, skąd wyruszam w różnych kierunkach, zależnie od służby. Najdalej dojeżdżamy do Świnoujścia Portu, Kamienia Pomorskiego, Kołobrzegu, Słupska, Szczecinka, Piły, Poznania i Zielonej Góry. Służby trwają przeważnie od 10 do 12 godzin. W tym czasie zawsze znajdzie się chwila na posiłek, skorzystanie z toalety oraz na zaspokojenie wszystkich innych potrzeb. Kończąc swoją pracę, pojazd przekazuję innemu maszyniście na stacji Szczecin Główny albo zjeżdżam do tak zwanej szopy, czyli wspomnianej wcześniej lokomotywowni. Tam też kończę swoją służbę.

 

7. Co daje Ci największą satysfakcję w pracy?

Tak naprawdę każda służba, a zwłaszcza moment, w którym wjeżdżam na stację końcową i obserwuję w lusterku tłumy szczęśliwych wysiadających podróżnych. Właśnie wtedy czuje wewnętrzną dumę, satysfakcję i spokój, że udało się bezpiecznie dowieźć do celu tyle ludzi - często pomimo różnych sytuacji losowych na szlaku bądź złych warunków atmosferycznych. 

 

8. Przejechałeś już tysiące kilometrów jako maszynista. Czy masz swoją ulubioną trasę?

Przez 6 lat pracy przejechałem 234 656 kilometrów. Każdy maszynista ma swoją ulubioną linię, moja to 202 na odcinku Stargard - Słupsk.  Mam do niej duży sentyment, ponieważ szkoląc się, najczęściej jeździłem właśnie na tej linii. Dodatkowo, jest ona jednotorowa, co ma swój urok. Dodam, że drugą linią, którą uwielbiam, jest 403 Ulikowo - Piła Główna, niezelektryfikowana (czyli bez sieci trakcyjnej) lokalna linia o nienajlepszej nawierzchni i niskiej prędkości drogowej. Na niej czas się zatrzymał. Co więcej biegnie ona przez piękne rozległe lasy i pola. Na niej maszynista odpoczywa... 

 

9. Czy masz swoją ulubioną stację lub dworzec?

Oczywiście, jest to SG, czyli Szczecin Główny. Bardzo interesuję się historią tej stacji, pamiętam ją jeszcze sprzed modernizacji. Pierwotnie był to dworzec czołowy, czyli pociągi wjeżdżały na tor zakończony kozłem oporowym, po czym należało zrobić oblot składu parowozem. Kolej dotarła tutaj w 1843 roku z Berlina. Wraz z rozwijaniem się kolei w różnych kierunkach, dworzec stał się przelotowym, jakim pozostał po dziś dzień. Ciekawostką jest to, że pod dworcem znajduje się największy cywilny schron przeciwatomowy w Polsce. Jest on dostępny dla turystów i posiada dwie trasy do zwiedzania. 

10. Jesteś maszynistą już kilka lat. Czy spotkały cię jakieś zabawne sytuacje w pracy?

Jako maszynista nie mam za wiele kontaktu z podróżnymi, przez to też było mało okazji na zabawne historie. Maszynista w trakcie swojej służby musi być cały czas skupiony, jedynie na postojach na stacjach zwrotnych możemy sobie pozwolić na rozmowę z drużyną konduktorską. Ostatnio z Kierownikiem pociągu podczas postoju rozmawialiśmy na temat jedzenia - postanowiłem się zapytać, czy wie z czego robi się chrzan. Po krótkiej chwili namysłu odpowiedział, że chyba z imbiru, na co ja przytaknąłem. Po kilku sekundach, wybuchł śmiechem i zorientował się, że chrzan robi się z chrzanu. 


11. Czy po pracy również żyjesz koleją?

Interesuje się koleją, a szczególnie jej historią - parowozami, dawnymi liniami kolejowymi czy infrastrukturą kolejową. Dodatkowo, kolekcjonuję stare bilety Edmondsona - tak zwane kartoniki z mojego województwa. Najstarszy jaki posiadam pochodzi z 1890 roku na klasę 4 w relacji Skibno (Zanow) - Runowo Pomorskie (Ruhnow). Co więcej, zbieram i odnawiam w swoim warsztacie stare kolejowe rzeczy. W swojej kolekcji posiadam dźwignie sygnałowe, zwrotnicowe z 1943 roku, aparat blokowy z 1961 roku, tabliczkę z zezłomowanego wagonu z 1905 roku, semafor karzełkowy z 1970 roku, pulpit sterowniczy z EN57-1523 oraz lampy naftowe różnego rodzaju. To tylko ułamek mojej kolekcji. Natomiast nie samą koleją żyje człowiek, potrzebna jest też odskocznia, dlatego staram się również zajmować innymi pasjami, takimi jak akwarystyka, jazda na rowerze czy amatorska astronomia.

12. Czy podróżując w wolnym czasie, korzystasz z kolei?

To akurat zależy od tego, gdzie jadę. Jeżeli celem mojej podróży jest miasto nadmorskie w sezonie letnim, to wybieram podróż pociągiem. Stanie w kilkugodzinnych korkach przy 30 stopniach Celsjusza to nic fajnego. Natomiast jeśli jadę gdzieś dalej, to samochodem.

13. Bycie maszynistą to ogromna odpowiedzialność. Jak sobie z tym radzisz?

To bardzo duża odpowiedzialność, od nas zależy życie ludzi, którzy wsiadają do prowadzonych przez nas składów. Uważam, że kluczem do bezpiecznego prowadzenia pociągu jest porządny wypoczynek, wyspanie się i posiadana wiedza. A prawda jest taka, że maszynista uczy się całe swoje życie, ponieważ dziedzina kolejnictwa cały czas się rozwija i co rusz pojawiają się zmiany w przepisach czy nowości w taborze. 

14. Na koniec bardzo ważne pytanie. Maszynista to praca czy służba?

Osobiście uważam, że nasz zawód to służba. W przeszłości kolejarze nosili mundury z pagonami - można powiedzieć, że służyli wtenczas narodowi. Posiadali osobne szpitale, noclegownie, stołówki i tym podobne. Obecnie to już przeszłość, lecz dalej pracujemy wtedy, gdy inni mają wolne - to znaczy w wigilię, sylwestra czy każde inne święto państwowe. Praca na kolei to służba, lecz już nie tak postrzegana jak kiedyś...